Mów do maskotki

Kolejna z biedronkowych zdobyczy (jakoś nie mogę się opędzić od tego miejsca) czyli Michel Busso - ,,Mama kłamie".
Jasne przyglądałem się tej książce w Empiku, Świecie Książki i innych możliwych punktach, gdzie tylko można nabyć coś do czytania, ale nie zdecydowałem się na zakup.
I właściwie nie wiedziałem dlaczego.
W końcu podobała mi się okładka, opis też zwiastował, że teoretycznie czeka mnie ciekawa lektura, no i to thriller, gatunek który preferuję, czytam, zbieram, pochłaniam w masowych ilościach nawet bez keczupu.
Choć czasami byłby przydatny, ale nie wiem, czy przyniósłby oczekiwane efekty.
Niby z nim wszystko da się przetrawić, ale czy faktycznie? 
Ostatecznie dopiero wyjazd do Wrocławia sprawił, że kupiłem tę książkę. Promocja - 9,99 zł, książka wzięta na drogę przeczytana, to co robić przy powrocie?
A że w pozycjach dostępnych na półce nie było większej konkurencji ponownie zerknąłem na opis:

Nic nie jest tak ulotne jak pamięć dziecka.

Gdy trzyipółletni Malone twierdzi, że jego mama nie jest jego prawdziwą mamą, choć wydaje się to niemożliwe, psycholog dziecięcy Vasile wierzy mu. Jako jedyny…

Musi działać szybko. Odkryć prawdę. Szukać pomocy. Wspomnienia Malone’a zaczynają się już bowiem zacierać, zachowane w okruchach pamięci i rozmowach, jakie chłopczyk prowadzi z Gutim, swoją pluszową maskotką.

Rozpoczyna się odliczanie. Aż do chwili, gdy wszystko się zmieni. Do chwili, gdy machina pójdzie w ruch i maski opadną.

Kim jest Malone?


Jednym słowem super. Droga z Wrocławia do Łodzi pewnie szybko mi minie, nawet nie odczuję tych kliku godzin w PKP, a emerytki rozwiązujące krzyżówkę na cały głos (chyba tylko po to, żeby podpowiedział im ktoś z przedziału) będą jedynie eterycznym echem wtopionym w stukot kół o tory.
Ale nie.
Jasne sam pomysł na fabułę był bardzo dobry. Jeszcze nie tak bardzo powielany w beletrystyce, zatem dziecko, które rozmawia ze swoją maskotką i twierdzi, że towarzysząca mu kobieta nie jest jego mamą bardzo na plus. Podobnie wprowadzone wątki psychologa dziecięcego, jego analizy rysunków Malona, rozmowy z nim na ten temat, szukanie analogii do rzeczywistych lokalizacji.
Świetnie.
Podobnie jak rozmowy  chłopczyka ze swoją maskotką i tłumaczenia, że opowiada mu ona historie.  Podobnie wyjaśnienie tej sprawy. Choć to pozwolę sobie pominąć, żeby nie spojlerować tym, którzy jeszcze nie przeczytali lub dopiero planują lekturę.
Niby wszystko ok, tyle tylko, że miałem wrażenie, iż drugi wątek prowadzonego przez policję śledztwa, jest trochę toporny, a ich mieszanie ze sobą w negatywnym znaczeniu plącze fabułę i utrudnia jej odbiór. 
Mimo przeczytania wielu książek w podobnym gatunku, gdzie również prowadzone są różne sprawy, watki, które finalnie mają stanowić jeden, tu miałem wrażenie, że owszem podjęty został dokładnie taki sam zabieg ale autor sam męczył się z jego wykonaniem.
Finalnie ze śledztwa nie zrozumiałem nic. Sprawa Malona była ciekawie opisana. Udało mi się zrozumieć zakończenie, jednak nie zmienia to faktu, że całość czytało mi się ciężkawo i raczej nie udogodniło to drogi powrotnej do Łodzi, a skandujące krzyżówkę emerytki tylko podbudowywały rozczarowanie.
Trudno mi powiedzieć, czy zdecyduję się na ponowne podejście do tego autora. Innej książki, mimo szerokiego zachwalania ich treści. 
Na pewno nie w tym roku. 
A jeśli kiedyś, to z dużym dystansem.




Komentarze

  1. Ja bardzo lubię książki tego autora :) Polecam "Samolot bez niej" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłem pozytywnie nastawiony do tej książki. ☺Finalnie treść mnie rozczarowała, ale skoro polecasz inny tytuł tego autora, to chętnie zerknę i dam znać w temacie. Zaufam Twojej rekomendacji. ☺

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty